Na pierwszy ogień idą perfumy od Lambre, z kolekcji zapachów numerycznych. Pierwsze co rzuca się w oczy w przypadku perfum to oczywiście ich flakonik, marka Lambre nas nie zawiodła i postarała się w tym aspekcie, buteleczka jest skromna, ale bardzo kobieca i elegancka, widać na niej oczywiście logo marki oraz numer 7. Perfumy No7 uwiodły mnie swoim zapachem i od razu przekonały do siebie. Rzeczywiście zapach jest bardzo subtelny, delikatny, ale jednocześnie trwały i dobrze wyczuwalny. Szczerze polecam i jestem pewna, że do tych perfum wrócę jeszcze nie raz!
Na stronie widzimy:
Rodzina zapachów: kwiatowo-pudrowe (Floral-powdery)
Nuty głowy: lilia wodna, nefelium, biała brzoskwinia
Nuty serca: frezja, rumianek, fiołek, irys
Baza: sandałowiec, wetyweria, wanilia
Subtelny, przejmujący i kuszący zapach o delikatnym brzmieniu nut pudrowych i piżmowych, z odcieniami kwiatów i owoców w obłoku krystalicznej świeżości. Dla kobiety o subtelnym guście i delikatnej skórze.
Pojemność: 8ml, 20ml, 50ml
Czas na 50 mililitrowy krem matujący na dzień, który także świetnie sprawdził się na mojej skórze jako baza pod makijaż. Stosowałam go codziennie przez około miesiąc, zazwyczaj nakładając na niego podkład, następnie korektor i puder. Wcześniej, przed wypróbowaniem kremu od Lambre musiałam użyć zwykłego nawilżającego kremu przed nałożeniem makijażu, ze względu na to, że rano moja cera nie jest gotowa od razu na kosmetyki typu podkład, jednak gdy tylko dostałam krem matujący od Lambre zapomniałam o zwykłych kremach i od tej pory to on codziennie mi służy i delikatnie nawilżając skórę twarzy przygotowuje ją do nałożenia makijażu. Bywają też dni gdy siedząc w domu, nie czuję potrzeby używania niczego więcej ponad ten krem, wtedy zaś świetnie matuje mi twarz, nadal delikatnie ją nawilżając i odświeżając. Skóra się nie świeci, a przy regulnym używaniu kremu i wiedząc, że jest to jego jedna z wielu funkcji, myślę, że mogę powiedzieć, że trądzik zmniejszył się. Przy okazji nie można zapomnieć o przepięknym zapachu kremu, przypominającym mi nieco perfumy No7.
Na stronie widzimy:
Krem matujący na dzień z linii Evermatting Line LAMBRE doskonale nadaje się do pielęgnacji cery mieszanej i tłustej. Dzięki bogatej recepturze opartej w dużej mierze na składnikach pochodzenia naturalnego krem usuwa nieestetyczny połysk, ściąga pory, zapobiega powstawaniu zmian trądzikowych, delikatnie wygładza i rozświetla cerę. Krem z serii Evermatting Line spowalnia wydzielanie łoju z komórek łojowych (sebocytów). Krem zawiera cenny składnik EVERMAT ™, który stanowi połączenie ekstraktu z kory afrykańskiego drzewa Enantia chlorantha oraz kwasu oleanolowego. Te aktywne składniki regulują wydzielanie sebum, zmniejszają rozmiar porów oraz redukują połysk skóry. Matting Day Cream z linii Evermatting delikatnie dbając o skórę efektywnie ją nawilża oraz redukuje drobne zmarszczki. Matujący krem na dzień sprawia, że skóra staje się jędrna, rozświetlona, bez zanieczyszczeń i kompleksów. Cera pielęgnowana przez Matting Day Cream Evermatting Line przez długi okres utrzymuje młody wygląd oraz zdrowy koloryt.
Sposób stosowania:
Codziennie rano na oczyszczoną przy pomocy płynu micelarnego Micellar Cleansing Water EVERMATTING LINE cerę, nałożyć krem delikatnie masując opuszkami palców. Rozprowadzić na powierzchni, omijając okolice wokół oczu. Nadaje się do stosowania pod makijaż.
Ostatnim kosmetykiem na dziś jest wcale niegorszy tusz do rzęs od Lambre o podkręcająco-wydłużających funkcjach. Kosmetyk w pięknym, eleganckim, złotym opakowaniu z pojemnością 7ml. Oprócz opakowania na początek zachwycił mnie także kształt szczoteczki skręcony w łuk, który na pewno ułatwia malowanie i podkręcenie rzęs. Tusz służy mi dzielnie przy codziennym makijażu, delikatnym do szkoły jak i okazjonalnie mocniejszym :) Wielkim plusem jest to, że nie obsypuje się jak to bywało np. w tuszu od Wibo i jest naprawdę trwały, nie skleja i nie obciąża rzęs, polecam! <3
Na stronie widzimy:
Czarny tusz podkręcająco-wydłużający LAMBRE zapewni niewiarygodnie długie, z efektem zwiększenia objętości rzęsy i wyrazisty wzrok.
Art of Volume – to dokładne rozdzielenie rzęs i zadziwiający efekt zwielokrotnienia objętości!
Dzięki Art of Volume na zawsze zapomnisz o problemie nieestetycznie wyglądających grudek. Lekka kremowa konsystencja tuszu równo i dokładnie pokrywa każdą rzęsę warstwą jedwabiście gładkiej masy, nie sklejając ich i nie dając uczucia ciężkości.
Art of Volume – to wspaniałe rzęsy i wyrazisty, przenikliwy wzrok.
Wygodna, silikonowa szczoteczka układająca się w kształt podkręconych rzęs obejmuje i powiększa każdą rzęsę, jedną po drugiej, stwarzając efekt zwielokrotnionej objętości.
Art of Volume – to sztuka tworzenia efektu zwiększenia objętości.
Nowy tusz łatwo się rozprowadza, nie rozmazuje się, nie obsypuje się, nie powoduje reakcji alergicznych i łatwo się zmywa. Dzięki temu codzienny proces tworzenia makijażu staje się przyjemnym rytuałem i drobną kobiecą tajemnicą sukcesu uwodzenia.
LINK DO TUSZU!
Do napisania:*
kocham ten tusz;) swietny post!
OdpowiedzUsuńankagrzanka.blogspot.com
Chyba się skuszę na ten tusz :D
OdpowiedzUsuńhttp://onlygrape.blogspot.com/
Great post...well done...
OdpowiedzUsuńhttp://lttreasure.blogspot.co.uk/
Chcialabym ten tusz :) krem matujacy rowniez by sie przydal ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
___________________________________
alekssandrasssss.blogspot.com
I love the look of that mascara wand!
OdpowiedzUsuńthe-creationofbeauty.blogspot.com
chciałabym ten tusz ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze, to nie słyszałam o tej firmie ;-;
OdpowiedzUsuńpalyna-paulina.blogspot.be
jestem ciekawa tych produktów :)
OdpowiedzUsuńja również jestem ciekawa :D
OdpowiedzUsuńChyba jest to fajna firma :)
OdpowiedzUsuńświetne kosmetyki do testów:)
OdpowiedzUsuńZestawy kosmetyków Lambre są do wygrania w konkursie na make-up karnawałowy. Gdyby ktoś chciał to podrzucam link http://www.mamzadarmo.pl/wygraj-zestaw-kosmetykow-lambre/
OdpowiedzUsuń